Wszyscy to znacie: kibice drużyny z miasta X trzyma sztamę z kibicami drużyny miasta Y, obie grupy zgodnie nienawidzą miasta Z. Od święta, kiedy "skonfliktowane" drużyny grają mecz przeciwko sobie, nad miastem krąży policyjny helikopter. Na co dzień kibice uzewnętrzniają swoje sympatie i antypatie na min. murach.
Jakiś czas temu po sieci zaczęły krążyć zdjęcia z Łodzi, która z jakiegoś powodu utrzymuje dwie skonfliktowane ze sobą drużyny piłkarskie. Coś się zmieniło. Miejsce wulgarnych i często antysemickich wrzutów (które z łodzi dotarły nawet do Choszczna)) zajęły długie i nierzadko skomplikowane tyrady rodem z podstawówki. I tak, jak początkowo była ta (podobno) akcja jednej osoby, tak rzecz się przyjęła, rozprzestrzeniła i wywołuje (w końcu!) pozytywne emocje.
Solidny zbiór łódzkiej "wojny" znajdziecie na tumblr Futbol Faktory po łódzku (dzieje się też u nich na Facebooku).
U mnie dzisiaj dowód na to, że internet, to potęga i może jakośtam wpływać na ludzkie zachowania. Zamiast standardowego "Arka to stara kurwa" zastałam wczoraj to:
Szczecin, ul.Krakusa
(Nie mam pewności, co do widniejącego nieco niżej "PIS JOŁ". Chodzi o fonetyczny zapis "peace", czy młodzi hiphopowcy są za Prawem i Sprawiedliwością?)
Szczecin wchodzi to polski B!
OdpowiedzUsuń