5 lut 2013

Nadejszła wiekopomna chwila...


Na Facebooku święto: rucham-cię-miasto-moje dorobiło się 500 mniej lub bardziej wiernych fanów. Dziękuję wszystkim za klikanie, lubienie, udostępnianie, wsparcie, konwersacje, głupie komentarze, podsyłane materiały i dawanie mi (coraz większej, bez kitu!) motywacji, żeby nie kisić zdjęć na dysku.
Z tej okazji świętuję, po pierwsze - adekwatną piosenką:


Po drugie - oglądając po raz kolejny krótki, lecz uroczy materiał o pani Ludmile, która jest wcieleniem mnie za około 40 lat:

I po trzecie (a najważniejsze!) - wyszukując najbardziej adekwatne zdjęcie z jeszcze nie opublikowanych zapasów. Jego nastrój oddaje ducha tego, czym jest rucham-cie-miasto-moje. Nie przemyślałam tego bloga. I nie mam zamiaru tego robić: biegnę przez internety wymachując łapami jak Stan z Monkey Island, czasem coś zahaczę i zrzucę - trudno, nic nie poradzę. Jeśli mam jakikolwiek zamysł, to taki, że blogasek pozostanie tym, czym był dotąd: pierdołowatym blogaskiem z głupimi fotkami, które z jakiegoś powodu śmieszą i cieszą pewną część społeczeństwa.

Szczecin, pl. Kościuszki - patrz do góry! (zdjęcie moje, wygapił Wpieniony Tłumacz)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz