5 lis 2010

Przelewice


w jakiś wypizgujący duszę z człowieka jesienny weekend skoczylimy z rodzonym bro i jego rodziną w kierunku natury okiełznanej, czyli do ogrodu botanicznego w Przelewicach. jako, że Wszechświat mnie kocha, podarował mi na wjeździe dary następujące:
na pierwszy ogień podmiot liryczny w emocjonalnej apostrofie informuje M. o swoich wobec niej odczuciach
następnie zaś jakiś bardzo sprytny artysta łapie uwagę odbiorcy obiektem "coś wycieka z dziury w murze"
wycieka dalej
omójbosz, pełzało po chodniku!
to litościwa kobra!
korzystając z okazji- dałam dyla.

1 komentarz: