Nie pamiętam już, jak to było mieć czternaście lat i uważać pisanie "uf" zamiast "ów" za zasadne i zabawne, ale wiem, że się zdarzało. Pewnie nawet w podobnym kontekście, jak na poniższym zdjęciu (brrr...).
Szczecin, ??? foto: madam z. |
Ortografia ortografią (taka trudna!), ale jak jakieś słowo brzmi podobnie do innego słowa, to w ogóle ale beka, tej. Nie?
zdecydowani Karwin // foto: madam z. |
Robiłam zdjęcia ścian wokół szczecińskiego Słowianina. Słowianin widział niejeden koncert, a jego okolice niejedną bójkę między (ohoho) punkami i łysymi (nie wierzę, że to piszę). Mury wokół Słowianina pokryte są do dzisiaj pamiątkami po młodzieży, która przyjeżdżała odpowiednio wcześniej, alkoholizowała się tanimi alkoholami i zostawiała po sobie ślad w postaci swoich pseudonimów, z "a" obowiązkowo branym w kółko i pacyfką wrysowywaną w każde możliwe "o" (czy młodzież nadal to robi?). I gdzieś między M@łym, @nkhą i Rybą® zobaczyłam nagle ten ślad po wzruszającej bitwie człowieka z ortografią.
Szczecin, okolice DK Słowianin // foto: madam z. |
- Eee, Zimny, cho sie podpiszemy.
- Eee, Wątroba, ale ty sie piszesz przez "ą"!
- Okuhwa, faktycznie!
moja językoznawcza dusza rozpływa się w zachwycie :D
OdpowiedzUsuńMoja socjologiczna wąntroba uznaje to za komplement.
Usuń