Miał być manifest, wielki chlust uzewnętrznienia, opowieść o tym, że jest źle, a bywa jeszcze gorzej. Miało być o frustracjach, o powodach, o okropieństwach tego świata. Jednak coś się stało, coś nie wyszło, coś przerwało ten uwalniający, oczyszczający proces:
Szczecin, os. Kaliny (zdjęcie moje)
Co zaszło? Co przeszkodziło artyście w wyrażaniu uczuć? Czy ktoś mu przerwał, spłoszył go, zagrał na drżących strunach jego skołatanych nerwów? Czy otumaniająca bezradność w obliczu wkurwienia pozbawiła go sił? Prawdę znają, zapewne, jedynie nieliczni, jednakże wyrywając się z depresyjnych odmętów listopadowego mroku rucham-cie-miasto sięga ku rozwiązaniom realistycznym i przyziemnym i obstawia:
Szczecin, Parkowa (zdjęcie moje)
jak zwykle zajebistość.
OdpowiedzUsuńwkurwiony dzieciak bonus rpk
OdpowiedzUsuń