A co o harcerzach i zuchach myśli (lekko dysortograficzna) opinia uliczna?
Giżycko, ruiny twierdzy Boyen (zdjęcie autorstwa Ani Włodarczyk)
Ten wpis nie może się obejść bez piosenki moich bardzo wczesnych lat nastoletnich, której - cytując klasyka - nie polecam z uwagi na nadmiar niecenzuralnego słownictwa:
*korekty i obelgi doautorskie wynikają z błędnego odczytania dat. Co w moim wieku nie powinno się już zdarzać.
Podobają mi się 'obelgi odautorskie' :))) I w ogóle gratuluję wyrobienia sie w czasie! :)
OdpowiedzUsuńA to drugie zdanie na murze zawsze mnie rozwala, bo wyobrażam sobie takiego małego zucha w skarpetach naciągniętych pod kolano, z gilem przy nosie i zawsze zastanawiam się, kto może coś do biednych zuchów mieć ;)Może rozgoryczony harcerz albo druzynowy z zakazem zbliżania się do dzieci...
No nie wiem, ja widzę bandę zuchów w stylu siostrzeńców Kaczora Donalda, to nie były aniołki, tylko banda rozwydrzonych bachorów, jestem w stanie sobie wyobrazić, że ukradli komuś kawał płotu na zbiórkę złomu, albo coś.
UsuńBoże, ten komentarz wygląda, jakbym miała obsesję na punkcie przecinków.
UsuńMi się podoba! Konkret, bez mazgajenia się ;)
OdpowiedzUsuńTym się param.
Usuń